24 wrz 2008

Camifotki cz.5 i ostatnia

Katedra w Santiago de Compostela - (teoretyczny) cel drogi (teoretyczny, bo nie odkryję niczego nowego pod Słońcem pisząc, że to droga jest celem). Każdy inaczej przeżywa, dla niektórzych bardzo szczególny moment dotarcia do Santiago (niektórzy przeżywają to bardzo silnie, nieraz pojawiają się łzy).

Po Mszy dla pielgrzymów, przed katedrą można spotkać wielu znajomch z Camino czy albergów - tutuaj Przezorny Niemiec (posiadał 3 przewodniki i nie zawahał się ich użyć;) dzierży butelkę wina, by uczcić moment dotarcia do Santiago

Plac przed katedrą

Santiago de Compostela, pielgrzymi oczekujący na tyłach hotelu de los Reyes Catolicos, który 3 razy dziennie (o 9:00, 12:00 i 19:00) wydaje posiłek dla 10 pierwszych osób, w ramach kontynułowania opieki nad społecznością pielgrzymią, jako że mieścił się tam ongiś szpital dla pielgrzymów

Nareszcie ocean!



Finisterra czyli koniec świata (pielgrzymkowy epilog dla wielu postsantiagowiczów)

Patrząc w bezkres oceanu

Tradycyją jest spalenie jakiejś sztuki ekwipunku po dotarciu na Finisterrę (Be odprawia rytual spopielenia swych kultowych skarpetek, spala też intencje, które ludzie wręczali jej na karteczkach)

Fatima, ludzie wrzucają świece do ognia, tradycyjnie jedną za każdego członka rodziny (świeca świecy nierówna - niektóre mają po 2 m)

Świece wotywne w Fatimie



Portugalia to super kraj - żadna tam Algida - Olá! Czy to nie brzmi pięknie? BRZMI :)

Poocierane kolana po przejściu na klęczkach po placu głównym w Fatimie (Aś. i Be zgodnie stwierdziły, że przy tym co przeszły na klęczkach, "czterdziestka" na Camino to bułka z masłem, pestka, pikuś i generalny lajcik)

Fatima, zakonnica modląca się przy studni, przy której pastuszkom objawił się Anioł, nieopodal domu Łucji



Różaniec fatimski przed katedrą (najpiękniejszy w moim życiu)

Rzygacz (zwany też gargulcem, garłaczem, pluwaczem i jak kto sobie jeszcze życzy :) w Convento de Santa Maria da Vitória w Batalha (Portugalia), klasztorze zbudowanym jako podziękowanie za zwycięstwo w bitwie pod Aljubarottą, jednym z najwspanialszych przykładów gotyku w Portugalii

Detal fontanny przy krużganku królewski (Claustro Real)

A tutaj sama fontanna

Claustro Real - słońce prześlizgujące się przez misterne maswerki

Rybki - samo zdrowie! Wprost dzióbki lizać!

Wasze kamienice, moje przestworza ;)

Portugalskie wody niespokojne

"Yo ho, yo ho, a pirate's life for me" / "I'm the king of the world!!!" :)



My się wody nie boimy

Monte do Gozo, 1:00 w nocy - nasz mały kramik, czyli pakowanie przed wyjazdem (w łazience, by nie budzić innych pielgrzymów)

Monte do Gozo - tam, gdzie pajączek mówi dzień dobry :)

fot. Grzegorz M.
We like honesty - a lot... ;)

2 komentarze:

AugustoMaio pisze...

Bonito. Beutiful. Nice. Precioso

The Caretaker pisze...

Great collection of photographs, really outstanding. Looking forward to seeing more of your work.
Cheers!
Jeff Moore