Camifotki cz.1

Róża w Larrasoaña (najbardziej ckliwy i egotyczny z kwiatów)

Prawie idealny kwiat w prawie idealnym Zizur Menor

Ja opatruję pęcherze a on się przygląda tymi przenikliwymi oczami

Niezidentyfikowany obiekt latający, pech chciał, że za lądowisko obrał moją twarz

Z D. wyruszyłam z SJPdP

Fiesta w Los Arcos, ludność przyodziana w barwy biało-czerwone (a duma polskiego patrioty kipiała żarem w sercu :)

Błękitna koszula powiewa na wietrze (Los Arcos)

Nie sądzicie moje drogie, ze Maria Jose ostatnio okropnie przytyła (fiesta najlepszą okazją do małomiasteczkowych ploteczek)

Jeśli jesteś w jakimkolwiek mieście w Hiszpanii, jest fiesta, zamykają ulice drewnianymi zaporami i nagle skumasz, że jesteś na placu głównym, wokół sami przedstawiciele płci męskiej z napięciem oczekiwania i podekscytowaniem wymalowanym na twarzy - wiej! Chyba, że lubisz bliskie spotkania z byczkami :)

Kim jestem?
Spójrz w swoje serce.
(przed albergue w Los Arcos)

Czekając na cud

Godzina 18:12 - raz w roku promienie słoneczne oświetlają dokładnie postać Dziewicy Mary nad wejściem do kościoła w Los Arcos, całe miasto w skupieniu obserwuje zjawisko (zastępy staruszków i my:)

Pielgrzym, gdy wie że robią mu zdjęcie

Pielgrzym, gdy robi się mu zdjęcie ukradkiem

Uliczka w Pamplonie

W panaderiach nabywamy pan(y) czyli bagietki, zwane przez niektórych pielgrzymów (np. D.) chałkami. Po miesiącu życia z panami, ma się dość facetów, tfu, to znaczy panów na długi czas

Nie wszystkie ścieżki są kręte.


Pogaduchy w męskim gronie w czasie sjesty w Mansilla de las Mulas (na pierwszym planie Be)

Się lenimy :)